Wiecie co to jest? Choć kolor jak dla dziecka troszkę przytłaczający to takie było życzenie bo ponoć jednokolorowych brak na rynku. To są, hmm... jak je nazwać, kiedyś nazywały się "sindbady" niedawno słyszałam "szarawary" a ostatnia nazwa z jaką się zetknęłam to "haremki"(różnią się detalami miedzy sobą ale generalnie chodzi o krój mocno luźny między nogami). Te powstały z chusty o wymiarach 70x70 cm. Krój niezwykle prosty: składamy chustę na skos aby nałożyły się przeciwległe rogi, powstaje nam trójkąt, miejsce talii jest właśnie w tym rogu (tu wycinamy łuk jak przy spódnicy z półkoła- obwód talii z zapasem), pozostałe dwa rogi obcinamy na potrzebną długość nogawki. Pamiętamy,że w pasie i w nogawkach robimy tunele na gumki więc musimy wziąć pod uwagę potrzebny zapas tkaniny, wciągamy gumki odpowiedniej długości, zaszywamy je i gotowe. Oj zapomniałam o zszyciu boków. Podsumowując szwów mamy 5, czyli: dwa boki, dwie nogawki, i pas- to najprostsza rzecz z tych do noszenia, do uszycia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz