Dzisiejszy dzień z całą pewnością nie należał do twórczych. Pewnie powodem takiego stanu rzeczy były piętrzące się w ostatnim czasie zadania i rzeczy do zrobienia na już, mój mózg zaprotestował i wyłączył funkcje twórczego myślenia. Skoro tak to zabrałam się więc za zrobienie obiadku ale to mi też nie szło...wyjścia zatem nie było, zapakowałam kilka rzeczy do podręcznego plecaka, psa na tylne siedzenie auta i pojechałam naładować baterie na tzw. górkę. Słonko cudownie przygrzewało, poczułam taką błogość, że gdyby nie pies to w pewnym momencie przysnęłabym.Spędziłam tam cztery godziny czytając lekką i przyjemną książkę, bawiąc się z psem i naprzemiennie łapiąc promienie słońca. Wróciłam do domu ze szczęśliwym psem i bez wyrzutów zmarnowanego popołudnia. Ostatnie zdjęcie to mój szczęśliwy pies.
Ale nie wszystko zmarnowane bo wczorajszy brak współpracy urządzeń ze mną spowodował, że dzisiaj prezentuję wam bluzkę z jedwabiu z kimonowym rękawem. Kolejna bardzo prosta rzecz . Przód od tyłu różni się w zasadzie tylko głębokością dekoltu. Po zeszyciu boków zaprasowałam dół i wykończyłam go wszywając gumeczkę uprzednio nawiniętą na szpulkę co dało efekt marszczenia, również aby rękaw nie był taki prosty wszyłam gumeczkę na długości siedmiu centymetrów. Dekolt zaś odszyłam wąskim lamowaniem i bluzka gotowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz